Oświadczyny informatyka

Nie lubię do tematów podchodzić standardowo. Lubię za to nastawienie w stylu „zamiast kupić – zrób to sam”. Odnośnie oświadczyn miałem mnóstwo pomysłów. Plany zmieniały się wielokrotnie. Ostatecznie postawiłem na duże zaskoczenie. Wiedziałem, że moja dziewczyna bardzo chce spędzać dużo czasu tylko ze mną, że szczególnie docenia, gdy gdzieś wychodzimy, spędzamy wspólnie czas na bilardzie, kręglach, rozmawiając przy herbacie w naszej ulubionej herbaciarni itp. To zadecydowało, że postanowiłem oświadczyny zorganizować w escape roomie! A ten tekst niech posłuży jako przykład jak inaczej można podejść do tego tematu.

Przygotowania

Z początku bardzo się wahałem. Byłem przekonany, że takie wydarzenie powinno się odbyć w jakiejś pięknej i czarującej scenerii. Jednak ostatecznie przekonały mnie argumenty o których wspomniałem wcześniej. Poza tym myślę, że najważniejsze są emocje, które wszystkiemu towarzyszą. Ostatecznym argumentem, który mnie przekonał był fakt, że pokój ucieczkowy doskonale pasował do zestawu który zamierzałem przygotować.

IMG_0370Na potrzeby oświadczyn zbudowałem specjalną tajemniczą szkatułkę, którą otwiera się za pomocą kontrolera i kluczyka. O szczegółach działania i budowy tego zestawu napisałem w innym wpisie. Bardzo szybko znalazłem odpowiadający mi ceną/miejscem itp escape room w Krakowie, gdzie wybieraliśmy się, z racji szkolenia, w którym Sandra miała brać udział. Moja propozycja modyfikacji scenariusza spotkała się z miłym przyjęciem i bez problemu udało się dogadać szczegóły (Przy okazji polecam to miejsce: real-escape.pl).

Pierścionek

Wybór pierścionka to zawsze indywidualna kwestia, natomiast uniwersalnym problemem jest jego rozmiar. Skoro chcę, aby oświadczyny były zaskoczeniem, to przecież nie pójdę z dziewczyną do jubilera zrobić pomiar. Jak ja sobie poradziłem? Kiedyś ot tak wstąpiliśmy do jubilera i oglądaliśmy różnego rodzaju biżuterię. Głównie kolczyki (Sandra nie nosi pierścionków). Ale przy okazji namówiłem ją żeby przymierzyła kilka pierścionków. Rzuciłem od niechcenia, że jestem ciekaw jak by wyglądały na jej dłoni. Skrzętnie odczytałem jaki rozmiar najlepiej jej pasował. Problem polegał na tym, że od tego czasu minęło już sporo czasu, nie byłem pewny czy dobrze zapamiętałem rozmiar. Postanowiłem się upewnić i korzystając z okazji zakradłem się w nocy i za pomocą specjalnej podziałki i nici dentystycznej (sic!) zmierzyłem obwód palca. Choć pomiar był obarczony możliwością zrobienia dużego błędu (w nocy jest ciemno!) i ryzykiem ze spaleniem wszystkiego, gdyby się obudziła, udało mi się potwierdzić, że rozmiar, który zapamiętałem jest odpowiedni.

Znalazłem więc wspaniały pierścionek z niebieskim diamentem. Przy okazji pozdrawiam pana Grzegorza prowadzącego sklep diamondsforyou.pl i polecam biżuterię, którą tworzy. Niezwykle cenię sobie indywidualne podejście do klienta. Pomimo, że jest to sklep internetowy, pan Grzegorz bardzo chętnie spotkał się ze mną we Wrocławiu pokazał pierścionki i wiele poopowiadał mi ciekawostek na temat biżuterii, pierścionków, diamentów itp.

IMG_0368

Dzień przed

Na dzień przed, mój wspaniały zestaw przestał działać. Przez głowę przeszła mi myśl, że nic już z tego nie będzie. Postanowiłem jednak się nie poddawać. Wyposażony w miernik, lutownicę i inne potrzebne sprzęty skorzystałem z tego, że Sandra była w tym dniu na szkoleniu i miałem kilka godzin do dyspozycji. Zlutowałem ponownie kable wymagające poprawy i przetestowałem zestaw. Udałem się też do escape roomu, zostawić tam wszystkie rekwizyty i dogadać szczegóły modyfikacji scenariusza. Bardzo fajnie udało się wszystko zgrać. Szkatułkę i kontroler mieliśmy w pokoju znaleźć wcześniej, natomiast klucz na samym końcu. Pozostało jedynie czekać, aż rozpocznie się gra..

Oświadczyny

Gdy przybyliśmy do escape roomu obsługa świetnie zagrała, że widzą mnie po raz pierwszy. Nic nie świadczyło o tym, że jesteśmy traktowani jakoś szczególnie. Ot przyszliśmy się pobawić w uciekanie z pomieszczenia. Nie będę zdradzał szczegółów scenariusza. Dość wspomnieć, że pełny był emocji i przygód. Największą moją obawą było, że nie uda nam się rozwiązać zagadek i nie dojedziemy do najważniejszego momentu. Na szczęście jednak stanęliśmy na wysokości zadania i rozwiązaliśmy wszystkie zagadki, a szkatułka się otworzyła i mogłem zadać najważniejsze tego dnia pytanie. Jakież było moje zaskoczenie, gdy zamiast odpowiedzi usłyszałem, jak zupełnie zbita z tropu i zdezorientowana Sandra pytania mnie: „jak ty to zrobiłeś?„, musiałem obiecać, że jej to wytłumaczę zanim odpowiedziała wreszcie TAK! Pierścionek pasował idealnie. Pozostało więc otworzyć ostatnie drzwi i wyjść z pokoju..

 

Gorąco polecam podchodzenie do tematów nieszablonowo i przede wszystkim angażować swoje talenty w realizację niespodzianek. To zawsze wychodzi najlepiej..